Oczyszczenie lead-generation z „fraud’ów” a dylemat więźnia

Dylemat więźnia to sytuacja, w której dwóch osadzonych stoi przed wyborem czy pójść na współpracę i zyskać na tym złagodzenie kary, czy też lojalnie milczeć. Każdy z osadzonych może zyskać zdradzając przeciwnika. Strategia konfliktu przeważa nad strategią pokojową: najwięcej można zyskać idąc na współpracę, a najwięcej stracić milcząc.

Ta teoria funkcjonuje również w biznesie, gdzie lęk o przetrwanie, w warunkach silnej konkurencji, może utrudnić porozumienie i realizację wspólnych działań na rzecz rozwoju branży.

O ile w programach partnerskich zarówno afilianci jak i reklamodawcy uznają funkcję sieci jako pośrednika, który dba o interes obu stron, o tyle w przypadku lead-generation brak zaufania między dostawcami lead’ów a kupującymi definiuje ten sektor. Nie bez znaczenia jest tu technologia jaką dostarcza sieć, a bez której nie da się skutecznie uprawiać afiliacji.

Z jednej strony mamy kupujących, którzy rozliczają się w modelu PPL (pay per lead), gdzie płatność występuje bez względu na wartość lead’a, a procent bezużytecznych lead’ów może sięgać nawet 80%. Z drugiej – dostawców, którzy rzadko kiedy są skłonni ujawnić swoje metody działania i pochodzenie lead’ów.

Można i powinno się nakłaniać podmioty do wspólnego wypracowania kodeksu postępowania i najlepszych praktyk, ale prawdziwy efekt przynieść może powstanie wyspecjalizowanej platformy pośredniczącej w obrocie lead’ami, która nie będzie walczyć z oszustami, ale w sposób narzędziowy zawalczy o jakość dostarczanych lead’ów. W konsekwencji spowoduje to samooczyszczenie branży z „fraud’ów” i pozwoli stosować efektywnościowy model rozliczeń (tylko za „dobre” lead’y).

Jedyną alternatywą dla pozyskujących lead’y w sposób nieuczciwy będzie wówczas dostosowanie się do nowych reguł, albo wycofanie się z interesu.

Kto w Polsce podejmie się tej misji?